Najsłynniejsza akcja Bijzondere Bijstands Eenheid pochodzi z maja 1977 roku. 13 terrorystów z Południowych Moluków porwało pociąg jadący na trasie Rotterdam - Groningen oraz pobliską szkołę. Łącznie ponad 200 zakładników. Chcieli w ten sposób wymóc na rządzie holenderskim, aby wsparli uznanie niepodległości Moluków
Południowych przez rząd indonezyjski. Podjęte negocjacje zakończyły sie fiaskiem. Terroryści zabili jednego z zakładników i wypchnęli jego ciało z pociagu. Zażądali też aby dostarczano im jedzenie, ale przez nagą osobę. Chcieli mieć pewność, że "dostawca" będzie nieuzbrojony.
Kilku policjantów zgodziło się i przez dwa tygodnie dostarczali pożywienie terrorystom i zakładnikom. Przez ten czas zebrali wiele informacji o terrorystach, sytuacji zakładników oraz o warunkach. 10 czerwca podjęto decyzję - szturm. Dojście do obiektów było skrajnie trudne, wymyślono więc pewien fortel.
Nazajutrz we wczesnych godzinach porannych, nad szkołą i pociągem, na niskiej wysokości i prędkości przydźwiękowej przeleciała para myśliwców F-105, które dodatkowo będąc nad obiektami uruchomiły dopalacze. Przekroczyły w ten sposób barierę dźwięku a powstała fala uderzeniowa ogłuszyła terrorystów.
W tym samym momencie dały sie słyszeć dwa wybuchy, a potem rozpętała się dzika kanonada. Oszołomieni terroryści nie mieli żadnych szans. Komandosi holenderscy zabili 7 terrorystów i pojmali pozostałych 6 przy stratach 2 zakładników i zera wśród komandosów. Ważną rolę w tej operacji odegrał także snajper,
który dotarł w poblize obiektów czołgając się w rowie melioracyjnym. Biorąc pod uwagę stopień trudnosci, akcja została uznana za wielki sukces a plany z tej operacji są po dziś dzień studiowane przez komandosów wszystkich nacji.